Co jest za Tęczowym Mostem?

graf. Sebastian Woszczyk

Czuję tutaj moc, młodość… rześkość! – Marek Rymuszko opowiedział jasnowidzowi Krzysztofowi Jackowskiemu, jak wygląda nieznany nam świat, do którego udajemy się po śmierci naszego ciała


Anna Ostrzycka & Robert Bernatowicz, NŚ 2/2020

Był późny wieczór, ok. godz. 22.  Komórka zasygnalizowała nadejście SMS-a. Kto odzywa się o tej porze? – zdziwiłam się. Zerknęłam. Pisał Robert Bernatowicz, że Marek nawiązał kontakt z Krzysztofem Jackowskim. Oddzwoniłam zaintrygowana.

– Marek drugi dzień gada z Jackowskim – usłyszałam. – To silny kontakt. Krzysztof jest poruszony i zaszczycony. Redaktor przypomniał mu jakąś sprawę z lat 90. XX w. A na temat jego zdrowia powiedział, że będzie lepiej. Mamy się nie martwić, bo wszystko jest poukładane. Wiesz, my tam wracamy.

Mnie to też poruszyło. Wcześniej miałam kontakty z bliskimi, którzy odeszli, a teraz także z mężem – bardzo subtelne, osobiste, piękne, pełne uczucia, ale również zawierające konkretne, sprawdzalne informacje. Te spotkania  miały miejsce zarówno we śnie, jak i na jawie,

(…)

Z biegiem dni kontakt Marka z Krzysztofem rozwijał się. A Robert na bieżąco robił z relacji Jackowskiego pośpieszne notatki, aby nic istotnego nie uleciało z tego, co przekazał jasnowidzowi redaktor naczelny NIEZNANEGO ŚWIATA, badający teraz prawdziwie nieznany nam świat.

Przeglądaj spis treści numeru 2/2020 lub zamów wersję elektroniczną NŚ

– Może powinniśmy stwierdzić: “duch Marka” – zastanawiał się Bernatowicz. – Ale brzmiałoby to fałszywie, śmiesznie, bo to żaden duch, a po prostu prawdziwy Marek Rymuszko. Dociekliwy, trafnie operujący słowem. Pamiętam dokładnie moment, kiedy zadzwonił do mnie Krzysztof Jackowski. Tego dnia, ok. 20.30, byłem akurat w pracy – relacjonował. – Od śmierci Redaktora minął właśnie miesiąc i jego postać często pojawiała się w naszych rozmowach telefonicznych na zasadzie: “Nie mogę uwierzyć, że jego już z nami nie ma.” Jednak tym razem rozmowa przebiegała zupełnie inaczej. Jasnowidz wręcz krzyczał do słuchawki: “Robert! Pan Rymuszko się ze mną skontaktował! Opowiedział, jak jest po tamtej stronie… Wiem wszystko. Wszystko zapamiętałem! Tam jest rześkość. Wszystko możesz zmieniać własnym umysłem… Jak on to pięknie przedstawił… biała przestrzeń… Powiedział, żeby się niczym nie martwić, bo wszystko jest zaplanowane!

Z Markiem Rymuszko łączyła Krzysztofa Jackowskiego niezwykła relacja. Była to przyjaźń, ale jednocześnie jasnowidz czuł do niego pewien dystans wynikający z szacunku. Trochę tak jak z ojcem, do którego nie można się za bardzo zbliżyć, choć oczywiście jego zdanie się szanuje…

To jedynie fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w NŚ 2/2020 dostępnym także jako e-wydanie.