Celtyckie bursztyny

Przeczytasz w 9 min.
Celtowie to frapujący lud, nie do końca poznany i nie całkowicie zrozumiany. Bywał szkalowany, innym razem przesadnie wynoszony ponad swoje osiągnięcia. Wolność cenił bardziej niż bezpieczeństwo, lojalność wyżej od zdrowego rozsądku, a nade wszystko umiłował Naturę i piękno we wszelkich ich przejawach

Kultura Celtów była hołdem dla zbytku. Tworzyli ją ludzie nieprzeciętni, barwni i… romantyczni. Ich spuścizna wyraźnie wskazuje, że celtycka myśl sięgała poza codzienność i biegła ku światu nieograniczonych możliwości. Ich hedonizm przejawiał się w uwielbieniu pięknych przedmiotów, muzyki, niebagatelnych opowieści, w których bohaterów wyróżniało męstwo, siła, odwaga, a także uległość wobec niewiast. Bez opisów oraz spekulacji autorów greckich i rzymskich nasza wiedza dotycząca ludów zamieszkujących w epoce żelaza środkową i zachodnią część Europy, a więc ojczyznę Celtów, byłaby zdecydowanie uboższa. Z kolei nieme znaleziska archeologiczne znacznie uzupełniają ten kolorowy obraz, nierzadko podważając wręcz antyczne relacje.

Ludność celtycką uznawano w starożytności za dzikich wojowników, brawurowo odważnych, ale też mówiono o nich – barbarzyńcy, uważając, że zachowują się odmiennie od ówczesnego kanonu norm społecznych. Piętnowano ich okrucieństwo, posądzano o składanie ofiar z ludzi, a nawet kanibalizm. Co ciekawe, archeologia temu zaprzecza wykazując, że odznaczali się wysoką wrażliwością estetyczną i… poczuciem humoru. Jako że nie byli mieszczuchami, nie pozostawili po sobie okazałej zabudowy miejskiej i dokumentów. Druidzkiego alfabetu ogham używali przede wszystkim do opisywania kamieni nagrobnych i granicznych, przy czym

druidzi, kapłani oraz magowie Celtów

opowiadali się przeciwko popularyzacji pisma. Należy zatem ubolewać, że nie pozostawili po sobie spuścizny literackiej. Ich tradycja, mądrość oraz wiedza funkcjonowały w ramach przekazu ustnego. Druidzi byli najlepiej wyedukowanymi osobami w społeczeństwie, o niepodważalnym autorytecie. Ich erudycja była rozległa i wykraczała poza zakres religii. Byli m. in. filozofami, astronomami, matematykami, muzykami, sędziami, medykami, często posiadali nadnaturalne zdolności przejawiające się chociażby w jasnowidzeniu. Byli łącznikami między wymiarami – ludzkim i boskim. Mówiono o nich, że są mistrzami negocjacji na polu bitwy, dzięki którym wrogie strony decydowały się zakończyć spór. Niektórzy mylnie utożsamiali druidów z kapłanami. Co prawda potrafili oni odprawiać rytuały, ale nie stali na czele żadnych zgromadzeń typu parafia. Nie wszyscy byli też politeistami – niektórzy z nich wierzyli w istnienie uniwersalnej Siły Życia, nadrzędnej wobec bogów. 

Kobiety nie miały w społeczności celtyckiej przypisanej roli społecznej. Były równe mężczyznom i żyły tak, jak chciały. Celtowie nie mieli także problemu z tym, aby zostawały druidami. Może nasi polityczni decydenci powinni zaznajomić się z tym aspektem celtyckiej egzystencji i wreszcie pozwolić, by kobiety same o sobie decydowały.

Celtycki posąg przedstawiający postać w koronie z liści, prawdopodobnie druida (VI w. p.n.e.), znaleziony w Glaubergu. Fot. Akalvin, CC BY-SA 2.0/Wikimedia Commons
Celtycki posąg przedstawiający postać w koronie z liści, prawdopodobnie druida (VI w. p.n.e.), znaleziony w Glaubergu. Fot. Akalvin, CC BY-SA 2.0/Wikimedia Commons

Cechą charakterystyczną celtyckiej duchowości i kultury, które nadawały sens wszystkim aspektom ich istnienia, stanowią triady – grupy tworzone przez trzy dopełniające się elementy. Przykładowo – twierdzili, że trzy rzeczy rozjaśniają każdą ciemność: Wiedza, Natura i Prawda. W ten właśnie sposób ludność ta postrzegała Kosmos, który dzielili na niebiosa – świat inny, ziemię – świat rzeczywisty oraz podziemia – rozumiane jako Zaświaty. Wyrażali to symbolem Drzewa Życia, którego korzenie wyrastały z podziemi, pień nawiązywał do realnego tu i teraz, natomiast gałęzie sięgały niebios. Celtowie stawiali znak równości między tym, co świeckie i święte, między Naturą i tym, co nadprzyrodzone, religią i życiem. Każdy element przyrody posiadał swojego ducha. Biada temu, co źle obszedł się z którymś z nich. Obrazić bóstwo wcale nie było bowiem trudno. Ciekawe, że nawet racjonalni legioniści rzymscy wysłani na podbój Galii czy Brytanii respektowali te zasady. Przezornie składali nieznanym bogom ofiary.

Dalsza treść jest płatna

 

Czytaj bez ograniczeń

Odblokuj treści
(najczęściej zadawane pytania)