Gdy żywi widzą zaświaty

zaswiaty

Wśród różnego rodzaju doświadczeń z pogranicza śmierci istnieje jedno szczególne – śmierć współdzielona. To przypadki, kiedy ludzie czuwający przy łożu konającej osoby doznają nagle wizji jej przejścia na drugą stronę. Pojawia się w nich zazwyczaj duch umierającego, tunel w zaświaty, a nawet postaci zmarłych bliskich bądź eteryczne byty. Doznania te bardzo mocno przypominają wizje ze śmierci klinicznej. Problem jednak w tym, że doświadczają ich zupełnie zdrowi ludzie

Poniżej prezentujemy fragment publikacji zamieszczonej w listopadowym NŚ (11/2016).

Doświadczenia z pogranicza śmierci to nie tylko słynne doznania, o jakich opowiadają osoby, które znalazły się w stanie NDE. Wachlarz wrażeń towarzyszących przechodzeniu na drugą stronę jest bardzo szeroki, choć o wielu z nich mówi się rzadko. Przykładem mogą być wizje z łoża śmierci czy przeróżne zwiastuny zgonu, których tajemnice skrupulatnie zgłębiali parapsycholodzy sprzed stu i więcej lat.

Bogactwo palety doświadczeń towarzyszących umieraniu ukazuje praca słynnego francuskiego astronoma, propagatora nauki i parapsychologa Camille’a Flammariona (zm. 1925), zatytułowana Śmierć i jej tajemnica (Death and its Mystery, wyd. 1921-1923), w której trzech tomach autor przedstawił dziesiątki zebranych przez siebie relacji, próbując odpowiedzieć na pytania, czy ludzka świadomość może przetrwać ustanie funkcji życiowych organizmu i czy na chwilę przed zejściem z tego świata człowiek zyskuje wgląd w życie pozagrobowe.

Z kolei w latach 70. ub. wieku, wraz z działalnością takich badaczy jak Phyllis M. Atwater czy Raymond Moody – autor bestsellera Życie po życiu (Life After Life, wyd. 1975), rozpoczęła się trwająca do dziś era zainteresowania doznaniami ze stanu śmierci klinicznej. Relacje o tunelach ze światłem na końcu, spotkaniach ze zmarłymi bliskimi czy świetlistymi bytami czekającymi po drugiej stronie, o jakich mówili pacjenci, których dzięki postępowi medycyny ratunkowej udało się zawrócić z progu śmierci, stały się obiektem badań psychologów, parapsychologów i neurologów. Temat ten zyskał taką popularność, że przeżycia ze śmierci klinicznej zaczęto zbiorczo określać w mediach i literaturze doświadczeniami śmierci (ang. Near-death experiences, NDE), zapominając, że kategoria tych doznań jest znacznie szersza i obejmuje zjawiska, o których istnieniu nie wiedzą często nawet obyci nieznanoświatowcy.

Te zapomniane doświadczenia to m.in. wizje z łoża śmierci, których analizą zajął się znany angielski fizyk i parapsycholog sir William F. Barrett (zm. 1925) – jeden z założycieli brytyjskiego Towarzystwa Badań Zjawisk Parapsychicznych (SPR), który poświęcił mu krótkie, wydane pośmiertnie dziełko. Po wojnie temat ten podjął z kolei parapsycholog Karlis Osis (zm. 1997) razem z innym znanym badaczem zjawisk z pogranicza, dr. Erlendurem Haraldssonem.

Osis wysłał do kilku tysięcy amerykańskich lekarzy i pielęgniarek listy z prośbą o informacje, o czym mówili umierający pacjenci. Ze zgromadzonych relacji wyodrębnił 900 przypadków, w których w pełni świadomi ludzie na chwilę przed zgonem doświadczali krótkich (trwających do kilku minut) wizji przyszłego życia. Osis nie wierzył, by były to halucynacje gasnącego mózgu…

Więcej w listopadowym numerze NŚ (11/2016) str. 12-16