Marek Rymuszko, NŚ 12/2018
Przystani Ocalenie w Ćwiklicach pod Pszczyną prowadzonej przez Komitet Pomocy dla Zwierząt w Tychach (jej pełna nazwa to obecnie: „Przystań Ocalenie. Przytulistko dla koni i innych zwierząt”) towarzyszymy piórem niemal od początku, a przed kilkunastu laty objęliśmy ją patronatem medialnym Nieznanego Świata. Do skrzyżowania naszych dróg doszło dzięki warszawskiej dziennikarce Grażynie Wojdzie Płochowskiej, która, będąc czytelniczką NŚ, pewnego dnia zjawiła się w siedzibie wydawnictwa i poprosiła krótko:
– Pomóżcie nam.
To był początek kolejnego stulecia. I tak się zaczęło.
Mieszkająca w Warszawie Grażyna — wskutek poważnych problemów rodzinno-zdrowotnych — musiała z czasem wyłączyć się z czynnej pracy w Przystani. Losy przytuliska wiążą się natomiast nieodłącznie z dwojgiem ludzi: Dominikiem Nawą i Dorotą Szczpanek. To oni są głównymi bohaterami historii tego miejsca, która ma swój uniwersalny, ponadczasowy i głęboko ludzki wymiar.
Empatia w skali Hawkinsa i rzeka życia
Nagroda Honorowa dla Dominika i Przystani jest oczywiście również nagrodą dla Doroty, która z biegiem czasu oprócz działalności w Przytulisku musiała równolegle podjąć pracę w klinice chorób trzustki, gdzie pełni wielogodzinne dyżury (w Przystani godnie wyręcza ją obecnie córka, 21-letnia Oliwka, która, można powiedzieć, wychowała się tam od małego). Natomiast Dominik jest w Przystani nieustannie dzień i noc. Kieruje nią, mieszka tam wspólnie z czworonożnymi podopiecznymi, jeździ po całym kraju z interwencjami i rozbudowuje rok po roku infrastrukturę tego szczególnego azylu, gdzie chore, kalekie i skrzywdzone zwierzęta znalazły bezpieczne schronienie.
W skromnym folderze, jaki został wydany w 2013 r. z okazji 15-lecia Przystani można było przeczytać:
Kochani, do Was kierujemy te słowa: Sponsorów, Wolontariuszy i Sympatyków… a więc naszych Przyjaciół. Jesteście z nami już od 15 lat. Tylko dzięki Wam udało się uratować tak wielu zwierzęcych przyjaciół: samych koni 210, 20 krów, 6 osiołków, 16 kóz, 9 owiec, 6 świń, 2 tchórzofretki, kilkanaście królików, ponad 100 kur niosek, papużki, gołębie i inne ptaki, zające, sarny, kilkadziesiąt kotów i psów. Wiele z tych mniejszych zwierząt znalazło nowe domy lub odzyskało wolność, części z nich mogliśmy tylko pomóc godnie odejść, a niektóre zostały u nas jako rezydenci…
To jedynie fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w NŚ 12/2018 dostępnym także jako e-wydanie.