Szkodliwe pola torsyjne
|fot. Markusspiske (CCO)
Pola torsyjne to pola informacji, przenikające – według teorii”wyklętego” rosyjskiego fizyka Giennadija Szypowa – cały Wszechświat. Stanowią także źródło istnienia materii, mimo że nie przenoszą energii ani materii, a jedynie dane. Czynią to z prędkością wielokrotnie większą od prędkości światła.
dr Diana Wojtkowiak, NŚ 4/2019
O toksyczności pól emitowanych przez różnego typu nadajniki radiowe wiedzą prawie wszyscy, choć tylko niektórzy uświadamiają sobie, że tak naprawdę szkodliwe jest pole torsyjne, a nie elektromagnetyczne, dla którego organizmy żywe nie przewidziały anten. Pola torsyjne odbierane są przez wyspecjalizowane receptory białkowe, przynajmniej częściowo pokrywające się z receptorami sygnałowymi znajdującymi się w ludzkich komórkach.
Telefony komórkowe, jak wiemy, nadają co chwilę sygnał o swej pozycji, dlatego nie należy trzymać ich w kieszeni. Nie można też przez niego długo rozmawiać i pod żadnym pozorem nie powinno się udostępniać ich dzieciom – przynajmniej takie wytyczne obowiązują w Rosji. Możemy jednak nie zauważyć zachowujących się podobnie telefonów bezprzewodowych typu DECT, nadających sygnał bez przerwy na odległość ok. kilometra, także wtedy, gdy słuchawka jest odłożona na stanowisko ładowania, a telefon pozostaje pozornie wyłączony. Dotyczy to w równym stopniu ruterów Wi-Fi, jak też tzw. inteligentnych liczników wody, ciepła i prądu, aktywujących się co kilka lub kilkanaście sekund. Tych trzech rodzajów urządzeń nie potrzebujemy, musimy tylko pilnować, by nie zainstalowano nam ich bez naszej wiedzy. Nie ma przepisów prawnych, które nakazywałyby instalację nadajnika radiowego w mieszkaniu. Funkcjonują jedynie zalecenia unijne, które de facto służą temu, by nas kontrolować.
Przeglądaj spis treści numeru 4/2019 lub zamów wersję elektroniczną NŚ
Przewody promieniują polem torsyjnym zarówno, gdy płynie w nich prąd, jak i – w trochę mniejszym stopniu – płynąć przestaje. Linie wysokiego napięcia 400 kV wpływa na nas niekorzystnie do odległości kilkuset metrów (w tym mniej więcej zasięgu występuje dobrze potwierdzona zwiększona zapadalności dzieci na białaczkę). Pole torsyjne można wykryć już w odległości 2 km od takiej linii.
Migające światło żarówek, szczególnie rtęciówek i lamp halogenowych, wchodzi w rezonans z długoterminowym zegarem biologicznym człowieka. Na fotonach przenoszone są cząstki pola torsyjnego, uwalniane po pochłonięciu przez barwniki w ludzkiej skórze. Oświetlenie LED-owe jest być może łagodniejsze, ale jedynie to, które nie miga, jak sznury LED-ów zasilane ze źródła prądowego…
To jedynie fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w NŚ 4/2019 dostępnym także jako e-wydanie.